......:::::: JaMaJkA ::::::......

KULTURA STRONA GŁÓWNA GALERIA HISTORIA KUCHNIA
Herb i godło
flaga
ME SOON COME.To chyba najczęściej używany zwrot na Jamajce. Należy do tego dodać, że w tym wypadku "soon" to nigdy nie jest mniej niż te 30-40 minut. Te wszystkie jamajskie "soon" czy "irie" czyli spoko, w porządku najlepiej chyba oddają wolniutkie tempo w jakim żyje wyspa. Na Jamajce nikt się nie spieszy, nikt nigdzie nie biega, nic nie musi być "na zaraz". Życie toczy się powolnym, leniwym rytmem dopieszczonym przez reagge i kłęby dymu. Bardzo wolniutko. Doskonałym przykładem tego sposobu życia są poranki na wsi.
Jamajczyk wstaje wraz ze wschodem słońca, o szóstej, spala jointa i zaczyna myśleć o śniadaniu. Idzie do dżungli przynieść jakieś warzywa, potem do sklepiku wziąć jakieś brakujące produkty (oczywiście "na kreskę"), rozpala palenisko (bo przecież nie ma gazu) i zaczyna gotować śniadanko. W końcu to przepyszne śniadanko, które jest normalnym ciepłym posiłkiem zaczyna jeść około... jedenastej. Jest tylko jeden moment gdy Jamajczycy zmieniają swoją naturę gdy siadają za kółkiem. Prowadząc samochód (o ile to coś czym poruszają się mieszkańcy można nazwać samochodem) Jamajczyk staje się demonem szybkości pędzącym z niewiarygodnymi prędkościami krętymi i wąskimi drogami.
O ich stanie technicznym w ogóle żal wspominać miejscami więcej jest dziur niż asfaltu. Stąd też Jamajka dzierży w swym posiadaniu rekord wypadków w stosunku do liczby samochodów. Będąc tam choć przez chwilę nie trudno domyśleć się dlaczego. Ta swoista "kultura" jazdy wymusiła stworzenie nowych zasad w poruszaniu się dla pieszych.
Na Jamajce gdy idzie się poboczem, nie wybiera się tej strony drogi, by samochody nadjeżdżały z przeciwka. Biorąc pod uwagę, że zawsze z jednej strony drogi jest przepaść, a z drugiej skalna ściana, idzie się zawsze poboczem przy urwisku. Jak tłumaczą Jamajczycy zawsze będziesz miał większe szanse gdy skoczysz w dół zbocza, niż gdy rozpędzona fura przyszpili cię do skały. Prawdziwość tej tezy dochodzi do człowieka bardzo szybko. Ale nawet podczas tych szaleńczych jazd Jamajczyk potrafi nagle zatrzymać się widząc na drodze znajomego, pogadać przez pół godzinki po czym znów pędzić jak szaleniec, a pytany dlaczego tak pędzimy odpowiedzieć z uśmiechem na ustach, że przecież spieszymy się do domu...